Jako, że mam dzisiaj dość dobry humor i siedzę przed komputerem pijąc kakao (tak, przy prawie 40 stopniowych upałach piję kakao) z lodem! postanowiłam wykorzystać wolną chwilę aby napisać post, który nie będzie żadną recenzją, nie będzie miał też charakteru porady (choć niektórzy być może tak go odbiorą). Napiszę o czymś co od dawna leży mi na sercu, co mnie denerwuje - bo może mnie denerwować i co niestety jest dość powszechne w "dzisiejszych czasach" (nie lubię tego określenia!). Słuchajcie od jakiegoś czasu, nie wiem czy wiecie czy nie ale razem z Ł prowadzimy firmę. Nie będę tutaj pisać jaką, jaka branża etc. nie chcę robić sobie reklamy ani łączyć spraw służbowych z blogiem. Prowadzenie firmy nie jest rzeczą prostą, wymaga poświęcenia bardzo dużej ilości czasu, ciągłego nabywania wiedzy, rozwijania się i jak ostatnio mieliśmy okazję się przekonać ogromu cierpliwości i silnego charakteru. Przez dwa lata istnienia naszej firmy poznaliśmy naprawdę dużą liczbę nowych osób, klientów, kontrahentów. Na bazie tych doświadczeń nasunęło mi się kilka przemyśleń. Nie piszę na blogu takich rzeczy bo uważam, że wyrażanie opinii w internecie jest bez sensu, często spotyka się z krytyką, nawet często osób którzy mają podobne zdanie ale z własnej ... nie wiem jak to nazwać "złośliwości" ? potrafią wbić igiełkę. Nożem nigdy tego bym nie określiła bo kto aż tak bardzo przejmowałby się zdaniem jakiegoś "no name'a z internetu". Typy ludzi są różne. Świat jest zróżnicowany i to jest naprawdę piękne (być może to co napisałam jest dość infantylne ale serio, pomyśl: TAK JEST!). Jedni są bardziej przyjaźnie nastawieni do innych, inni każdego traktują jak największego wroga, krzycząc, że nie masz racji zanim wypowiesz jakiekolwiek słowo.
Każdy z nas popełnia błędy. Jedni mniejsze inni większe. Każdy ma problemy, analogicznie do poprzedniego zdania ich wielkości są zróżnicowane. To jest naprawdę no kurcze fajne! Zatrzymaj się na tym zdaniu i pomyśl czy nie mam racji? Być może uważasz, że jest inaczej, szanuję i nie podlega to jakiejkolwiek dyskusji. Post miał dotyczyć kontaktów między ludźmi w biznesie, a zaczynam pisać od rzeczy. Jako, że mam styczność z małymi firmami, dużymi korporacjami, jednostkowymi klientami oraz początkującymi przedsiębiorcami trochę zachowań już miałam okazję zauważyć i mimowolnie ocenić. Pierwszy typ to osoba z kasą i klasą. Uwierzcie mi, że takich ludzi jest naprawdę wielu! Mimo stereotypów, że jak ma kasę to "burak" i się wywyższa i nie szanuje tych, którzy mają jej mniej, myśli, że jest królem życia itp. Zauważyliście taki stereotyp? Ja tak i szczerze nie wiem skąd się wziął. Naprawdę ludzie o wyższym statusie majątkowym (bo nie oszukujmy się tak trzeba to nazwać) często swoją postawą reprezentują bardzo wysoki poziom kultury mimo powszechnych przekonań. Uwielbiam takie typy osób, a przebywanie w ich towarzystwie niezwykle pozytywnie wpływa na rozwój osobowości. W rozmowie niezwykle uprzejmi, zarówno Panie jak i Panowie. I z takimi ludźmi naprawdę miło robi się interesy to sama przyjemność. Są wyrozumiali bo sami kiedyś zaczynali, często służą dobrą radą, są też bardzo konkretni i zachowawczy. Dla nich biznes to biznes i ściśle trzymają się etykiety. Drugi typ to stereotypowo człowiek z kasą, bez klasy. Są i tacy. Tutaj chyba nie muszę tłumaczyć jak wygląda zachowanie takich osób. Przede wszystkim w kontaktach biznesowych często zachowują dystans, uważają, że zawsze mają rację (często jest odwrotnie). Nie lubimy! oj nie! Współpraca z taką osobą to katorga. Kolejny typ bez kasy ale z klasą. Cudowni ludzie. Pokorni, szczerzy, sympatyczni ale często użalający się nad sobą. I narzekający, że jednym jest lepiej chociaż są chamami, a oni z dobrym serduszkiem muszą pracować na etatach. To naprawdę mili ludzie jednak rozmowa z nimi często bardziej przypomina terapię niż próbę podjęcia współpracy na polu biznesowym. I ostatnia grupa. Najgorsze co może być. Ludzie bez kasy i klasy. Czyli często początkujący przedsiębiorcy, bez doświadczenia w kontakcie z klientami i kontrahentami, myślący, że nie trzeba stosować się do ŻADNEJ etykiety aby zrobić dobry interes. Często szukający okazji aby coś zrobić po kosztach. Narzekający na wszystko i wszystkich. Wiele wymagają nie dając od siebie nic. Rozmowa z takim typem człowieka to terapia połączona często z dyskusją podczas której często musimy wysłuchać wszelkich zarzutów co źle robimy i jacy jesteśmy (jako firma) beznadziejni. Nie polecam, nie lubię, unikam! Wiecie skąd ten podział? Wcześniej o tym nie myślałam dopóki nie spotkała nas dziwna sytuacja podczas spotkania z klientem. Teraz nie wiem sama do której grupy bym go zaliczyła ale że był to naprawdę nadzwyczajny, nietuzinkowy klient wypadałoby stworzyć dla niego osobną grupę, w której znalazłby się sam i nazwać ją jego imieniem i nazwiskiem. Wierzcie lub nie ale podczas dwóch lat ciągłych kontaktów z ludźmi nie trafiliśmy jeszcze na osobę, która w rozmowie BIZNESOWEJ używałaby słów niecenzuralnych i obrażających drugą stronę. Pomijając fakt, że o etykiecie tutaj nie ma mowy to zwykłe zasady kultury w stosunkach międzyludzkich nakazują nam zachować w miarę normalny ton rozmowy. Wkurzyć się wolno każdemu ale tylko osoba z klasą potrafi w tej sytuacji zachować zimną krew.
Nie tylko w biznesie ma to miejsce. Ostatnio robiąc zakupy w jednym z marketów zauważyłam beznadziejne zachowanie starszego człowieka. Młoda dziewczyna zapatrzyła się na coś (miała do tego prawo, jesteśmy ludźmi!) delikatnie najechała na nogę staruszka wózkiem ale takim małym, nie dużym wózkiem sklepowym. A staruszek na to: ty taka, siaka, owaka. Mimo, że od razu przeprosiła i to kilkukrotnie. Wyzywał ją, tak że cały sklep słyszał. Współczuję dziewczynie. Wszyscy się na nią patrzyli.. a tak naprawdę wstyd powinno być nie jej ale temu który użył takich słów w jej kierunku. To jak zachowujemy się w skrajnych sytuacjach pokazuje nie to jak zostaliśmy wychowani! rodzice nie mogę być odpowiedzialni za nas do końca życia ale to, że nie myślimy! Dajemy kierować sobą emocjom. Nie obgadujmy, nie hejtujmy (nawet słownik podkreśla to słowo, bo powstało ono z potrzeby...) bądźmy kulturalni wobec siebie. Wiele osób żyje w pogoni za pieniędzmi. Rozwija firmy, nawiązuje współprace. A może warto by było zacząć zwiększać nie tylko zawartość portfela ale poziom swojej kultury... Pomyśl zanim użyjesz niecenzuralnego słowa wobec innej osoby. Zostaw słowo ku*wa na chwilę kiedy spadnie Ci na ziemię gałka świeżo kupionego loda albo na chwilę kiedy przypalisz kotleta. Wtedy to ma sens i jest podstawne :) Tyle słowa na dziś :)