poniedziałek, 7 listopada 2016

ZIMOWA PIELĘGNACJA CERY * MAŚĆ Z WITAMINĄ A LEKIEM NA CAŁE ZŁO

Po ostatnim dość osobistym poście przyszła czas na taki bardziej kosmetyczny. Co roku w okresie jesienno zimowym borykałam się z problemem mocno przesuszonej, ściągniętej skóry. Największe problemy sprawiały mi ręce i usta, ciągle czerwone spierzchnięte. W tym roku postanowiłam zapobiegać, a nie leczyć i pielęgnację zaczęłam już od początku października. Mój problem był zawsze na tyle duży, że często skóra na dłoniach pękała i nierzadko lała się krew, mimo częstego nawilżania kremami. Przetestowałam już chyba wszystkie marki kremów do rąk jakie były dostępne w Rossmannie. Tak samo w przypadku pomadek ochronnych, kremów do twarzy. Nic nie pomagało, a często jeszcze pogarszało sytuację. Postawiłam więc na klasyki i sprawdziły się idealnie.
Pierwszym produktem jaki używam na zmianę z maścią z witaminą A jest krem NIVEA Care. Zwykły krem NIVEA jest dla mnie za tłusty i moja cera źle na niego reaguje. Stosuje go na dzień.


Na noc nakładam grubszą warstwę maści z witaminą A. Rano cera jest miękka, idealnie przygotowana pod dalsze zabiegi, super nawilżona, nie ma uczucia ściągnięcia. Maść ma jednak w składzie parafinę, która może zapychać. 



Hitem na usta w tym roku jest Blistex. Staram się robić tak aby zawsze mieć go na ustach, nie używam niczego innego, żadnych pomadek, szminek, stawiam zdecydowanie na 100% pielęgnację. Stosuje go na noc, na dzień, mam go zawsze w torebce. 


Według mnie najważniejsza w pielęgnacji jest regularność i systematyczność. Do tego ważna jest odpowiednia dieta i suplementacja witaminami. Jeśli mamy problem z pękającymi kącikami ust warto zainwestować w witaminy z grupy B, od razu zauważymy efekty.


piątek, 4 listopada 2016

OTWORZYĆ SIĘ CZY NIE ? * DYLEMATY BLOGERA

Zakładając bloga miałam na celu dzielenie się z większą liczbą osób moimi doświadczeniami w poznawaniu i testowaniu nowych kosmetyków. To było myślą przewodnią, "będę blogerką urodową bo to lubię". Od 2004 roku prowadzę swój pamiętnik, w którym piszę o wszystkim co dobre i złe. Jestem w nim szczera w 100% bo wiem, że tylko ja tam zaglądam. Kiedy wrzucałam na bloga swój pierwszy wpis miałam ochotę pisać i pisać nie tylko o kosmetyku, który recenzowałam ale o tym co dziś się wydarzyło ważnego, jaki mam humor, co mi się nie podoba itp. Jednak cały czas się przed tym powstrzymywałam bo uważałam, że to zbyt odważne, że może zostać źle odebrane. Otworzyć się czy nie ? Długo się zastanawiałam co by było gdybym zaczęła pisać tak po prostu o wszystkim co chcę, przecież to mój blog, nikogo tutaj nie ciągnę na siłę ani nikomu nie każę tego czytać. Rozważałam za i przeciw. Bałam się odbioru. Dlatego cały mój blog tworzyły wpisy kosmetyczne, stylizacje, nic nie wnoszące. Ile razy chciałam napisać, że coś jest nie tak, że nie podoba mi się to czy tamto, usuwałam tekst. Hejt jest wszędzie, nie tylko w internecie. Jeśli chcę coś zrobić, a nikogo tym nie krzywdzę to dlaczego nie ? Mam ochotę pisać o pogodzie, to czemu miałabym tego nie zrobić. Zawsze się znajdzie ktoś komu coś się nie spodoba. Każdy żyje według swoich wartości i zasad i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Wiele razy kiedy przeglądam profile znanych blogerek myślę sobie, nie podoba mi się jej kolor włosów, według mnie jest w niej coś odrzucającego, dziwnie się zachowuje, ma ubogie słownictwo.. itp. Nie komentuje. Nigdy nie komentuje tego co mi się nie podoba. Bo po co ? To, że ja napisze "masz brzydki kolor włosów" niczego nie zmieni :) Bo jeśli tak napisałoby 125 osób i zdanie każdego wzięłaby sobie do serca musiałaby ciągle zmieniać włosy, albo  zacząć chodzić w czapce. :) Śmieje się gdy to piszę :) Bo teraz właśnie uzmysławiam sobie jak śmieszny jest hejt. Oprę swój następny przykład na Deynn... no dobra nie jest to typ kobiety, którą chciałabym się inspirować. Ale kiedy widzę jej zdjęcie, na którym pokazuje swój tyłek i 125 komentarzy "masz płaską dupę", "nie podoba mi się twój tyłek", "powinien mieć taki a nie inny kształt".. Ludzie! Te komentarze są tak bezwartościowe i bezsensowne jak chodzenie z parasolem w piękny słoneczny bezdeszczowy dzień. To nie jest tragiczne to jest śmieszne. To niczego nie wniesie, a najbardziej denerwuje osoby wdające się w komentarzowe dyskusje, które kłócą się jaki kształt tyłka Deynn byłby najodpowiedniejszy :) Tracąc przy tym swój czas. Czasami sobie wyobrażam te sytuacje :)
Wracając do tematu. Otwartość blogera nie jest umiejętnością wrodzoną ale nabytą z czasem. Dla mnie ten czas jest teraz. Czuje, że mogę i chcę pisać tutaj o wszystkim, że mogę publikować zdjęcia jakie mi się podobają i nie interesuje mnie zdanie innych, chyba, że jest ono poparte jakimkolwiek inteligentnym argumentem. Zawsze powtarzam wszystkim, że każdy z nas ma swoje 24h w ciągu doby, każdego 24h trwają tyle samo i to nasza, moja i Twoja decyzja na co je poświęcisz. Czy będziesz leżeć tyłkiem do góry nie robiąc nic, czy będziesz oglądać seriale, youtube'a, czy będziesz ciężko pracować na swój sukces, który nie zawsze idzie w parze z wielkimi pieniędzmi wszystko zależy od Ciebie. Postanowiłam się otworzyć i mam nadzieję, że nie będę tego żałowała bo nie chciałabym tego żałować :) Dlatego witam w moim świecie przemyśleń i dylematów moralnych :)